Dziś klasyka bliskowschodniego fast foodu - falafele z bobu. U nas są
dużo mniej znane, niż te z ciecierzycy, ale równie pyszne. Moim zdaniem
bobowe falafele są smaczniejsze, ale zdecydowanie trudniej je zrobić -
masa jest bardzo delikatna i kleista, o ile uformowanie kotlecika nie
nastręcza trudności, to niestety smażenie to wyższa szkoła jazdy - są
bardzo delikatne.
Falafel z bobu |
4 szklanki ugotowanego obranego bobu
łyżeczka mielonego kuminu
łyżeczka mielonej kolendry
3 łyżki posiekanych listków kolendry i/lub pietruszki
2 duże ząbki czosnku
łyżeczka sody oczyszczonej
pół łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki papryki w płatlach
4-5 łyżek mąki (może być pszenna, z ciecierzycy, ryżowa itp.)
sól, pieprz
olej do smażenia
Bób, zioła i przyprawy umieścić w dużej misce i rozgnieść na lekko grudkowatą masę, dodać mąkę i sodę i wymieszać. Jeśli pominiemy mąkę albo damy za mało, falafele będą się rozpadały podczas smażenia. Na patelni lub w grubym rondlu rozgrzać olej - ok. 5-6 łyżek. Zmoczyć dłonie, nabierać łyżką masy i formować owalne lub okrągłe spłaszczone kotleciki. Smażyć na złotobrązowo, w razie potrzeby dolewać oleju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz