Dziś u mnie owocowo-czekoladowo. Od kilku dni chodziły za mną maliny. Niestety, ponieważ pracuję do późnego popołudnia, rzadko kiedy udaje mi się w tygodniu kupić świeże maliny. Jeśli kupię rano, tuż po otwarciu warzywniaka, pewnie zjem w pracy, a kiedy wracam z pracy, na ogół już nigdzie ich nie ma. Jednak dziś się zawzięłam i udało mi się wychodzić koszyczek. W nagrodę zrobiłam sobie pyszny deser z kaszy manny na ciepło. Kasza manna zawsze poprawia mi humor, kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy podobno była jedną z niewielu rzeczy, jakie jadłam. Urozmaiciłam ją dodając czekoladę i owoce - bogaty, wyrazisty smak czekolady przełamuje delikatna słodycz kaszy, a maliny dopełniają paletę smaków.
Składniki na 2 porcje:
2 szklanki mleka (ok. 450-500 ml)
5 łyżek kaszy manny (lub ilość, jak jest podana na opakowaniu żeby przygotować kaszę na gęsto)
3 łyżki śmietanki 30%
2 łyżki cukru demerara
łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
6-8 kostek gorzkiej czekolady
ok. szklanka malin
ewentualnie mięta do dekoracji
Do miseczek wlać po 3-4 łyżki gorącej kaszy, tak aby napełnić je mniej więcej w połowie (wszystko zależy od kształtu i pojemności miseczki). Na kaszy ułożyć kostki czekolady.
Następnie zalać resztą kaszy. Na wierzchu ułożyć maliny, oczywiście mogą to być inne owoce, i udekorować miętą. Kasza smakuje najlepiej ciepła, kiedy czekolada jest płynna.
