sobota, 28 września 2013

Tarta cukiniowa z papryką i chorizo

Zrobiło się chłodniej, więc pora na tartę, dziś wersja z cukinią, żółtą papryką i chorizo. Jakiś czas temu odkryłam na Kleparzu fantastyczne stoisko z przyprawami. Nie mają pięknych kolorowych etykietek i nie są takie tanie, ale jakością biją te w kolorowych torebkach na głowę. A przyprawy trzymam i tak w słoiczkach, więc nie potrzebuję ładnego opakowania. Ale najważniejsze jest to, że można tak dostać prawie każdą przyprawę, jaką się wymyśli. Tam właśnie zaopatruję się w przyprawy od jakiegoś czasu i stamtąd pochodzi ważny element dzisiejszego dania - wędzone papryki.

Tarta cukiniowa z papryką i chorizo
Składniki na formę o średnicy 24 cm:

2/3 porcji słonego kruchego ciasta
masło do wysmarowania formy

Farsz:
średnia cukinia
średnia żółta papryka
100 g chorizo
150 ml śmietamy 18%
1 jajko
pół łyżeczki słodkiej wędzonej papryki
szczypta ostrej wędzonej papryki
sól, pieprz

Formę na tartę wysmarować masłem, wylepić ciastem i ponakłuwać gęsto widelcem. Podpiec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni ok. 10-15 minut - aż się zezłoci. W międzyczasie pokroić cukinię i chorizo w plastry, a paprykę w paski i połączyć śmietanę i jajko z przyprawami (dobrze rozmieszać żeby nie zostały grudki papryki, które widać na moich zdjęciach - nie zepsują smaku, ale lepiej wygląda kiedy ich nie ma). Na podpieczonym cieście rozłożyć warstwami kolejno: chorizo, cukinię i paprykę, a następnie zalać sosem śmietanowo-jajecznym. Zapiekać aż sos się zetnie (ok. 30 minut).

niedziela, 22 września 2013

Ucha - tradycyjna rosyjska zupa rybna

Po rosyjsku jucha oznacza zupę, wywar. Nic dziwnego, że w kraju z takim bogactwem rzek i jezior klasycznym przepisem stała się ucha, zawiesista zupa rybna. Johann Georg Kohl, podróżnik i autor Reisen im Inneren von Rußland und Polen, kompleksowej pracy o mieszkańcach Imperium Rosyjskiego, ich zwyczajach i kuchni określił uchę jako jedną z najsmaczniejszych potraw rosyjskich. Zgodnie z jego opisem każdy kupiecki dom miał swój przepis. Poniżej współczesny, najklasyczniejszy jaki znalazłam. Zasada uchy jest jedna - czym więcej słodkowodnych ryb, tym lepiej - a na szczęście gotując ją miałam dostęp do świeżo złowionych ryb taty Alastora :)

Ucha - tradycyjna rosyjska zupa rybna
Składniki
850 g filetu z suma
2,5 l wody
800 g  ziemniaków
dwie średnie cebule
łyżeczka masła
2 małe pietruszki
1,5 kg drobnych ryb słodkowodnych
pieprz i sól
liść laurowy
natka pietruszki do przybrania

Drobne ryby gotować na małym ogniu pół godziny. Gotowy bulion przecedzić. Ziemniaki pokroić w kostkę. Do wrzącego bulionu dodać ziemniaki, całą cebulę (z łupinką), liść laurowy i korzeń pietruszki. Pogotować kwadrans, dodać kawałki fileta z suma. Gotować jeszcze ok. 20 minut, 5 minut przed końcem gotowania doprawić solą i pieprzem. Gotową uchę doprawić masłem. Gorącą zupę podawać przybraną dużą ilością siekanej natki pietruszki, z kawałkami suma w środku.

piątek, 20 września 2013

Kuchnia kaukaska: sos tkemali - ostry dodatek do mięs ze śliwek i chilli

Dzisiaj przepis na dodatek do mięs rodem z gór Kaukazu. Tkemali to nazwa lokalnych kwaśnych śliwek, które jednak można zastąpić naszymi węgierkami, przygotowując z nich gęsty, ostry sos. Podaje się go na zimno do mięs lub dodaje się do tradycyjnych kaukaskich zup.

Kuchnia kaukaska: sos tkemali
Składniki:

1 kg śliwek węgierek (lub pół kilo suszonych)
3-5 ząbków czosnku
2 łyżeczki soli
łyżeczka brązowego cukru
pół łyżeczki mielonej kolendry
1 posiekana papryczka chilli
świeżo mielony pieprz

Śliwki umyć, w wypadku suszonych namoczyć w letniej wodzie. Pozbyć się pestek. W rondelku o grubym dnie zalać wodą aby przykryła owoce i zagotować. Przetrzeć lub zmiksować na jednolitą masę. Rozetrzeć czosnek z solą i dodać do garnka, wraz z papryką, kolendrą i cukrem. Doprawić pieprzem, podlać odrobiną wody i gotować jeszcze na bardzo małym ogniu aż sos zgęstnieje. Gorący sos przełożyć do słoików, dobrze zakręcić. Nie trzeba już pasteryzować. W lodówce powinien wytrzymać parę miesiecy. Podawać do drobiu, szaszłyków, ryb lub jako dodatek do kaukaskich zup.

środa, 18 września 2013

Staroruski napar ziołowy

Zima nadciąga. Rosjanie, a wcześniej Rusini od wieków znali moc zaklętą w aromatycznych, gorących napojach. Chińska herbata pojawiła się stosunkowo nie tak dawno w kuchni rosyjskiej, bo dopiero w XVII w. Aż do tego momentu najlepiej od przeziębień i chorób ratowały zimą napary ziołowe. Taki jak ten.

Staroruski napar ziołowy

Składniki na ok. litr naparu:

2 łyżki suszonych kwiatów lipy
2 łyżki suszonej mięty
2 łyżki suszonej melisy
łyżka suszonych owoców porzeczki

Zioła, kwiaty lipy i owoce porzeczki umieścić w litrowym dzbanku, zalać wrzątkiem. Odczekać 3-5 minut aż się zaparzy. Można podawać osłodzone miodem.

poniedziałek, 16 września 2013

Boeuf Strogonow

Na rozpoczęcie akcji Kuchni rosyjskiej przygotowaliśmy arcyrosyjskie danie - Boeuf Strogonow. Ten wspaniały gulasz miał zostać przygotowany po raz pierwszy w 1815 r. przez nadwornego kucharza cara Aleksandra I na cześć utalentowanego dyplomaty rosyjskiego - Pawła Aleksandrowicza Stroganowa. W oryginalnym przepisie należy użyć polędwicy wołowej, jednak ze względu na jej małą dostępność i cenę, można ją zastąpić mniej szlachetnym mięsem.

Boeuf Strogonow
Składniki:

600 g delikatnej wołowiny (polędwica, ligawa, rostbef)
15 średnich pieczarek
cebula lub szalotka
ząbek czosnku
łyżka koncentratu pomidorowego
ostrej łyżka musztardy
szklanka bulionu
2 łyżki śmietany
mąka
olej lub oliwa
sól, pieprz

Mięso pokroić w paski wzdłuż włókien. Obtoczyć w mące i doprawić świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Cebulę pokroić w piórka, a czosnek posiekać drobno. Pieczarki pokroić w ósemki lub ćwiartki - w zależności od wielkości. Podmażyć cebulę i czosnek na rozgrzanym oleju, gdy cebula się zeszli, lekko osolić i dodać pieczarki, podsmażyć. Następnie dodać wcześniej przygotowane mięso i smażyć. Dodać  koncentrat, musztardę i bulion, doprawić solą i pieprzem. Gotować na małym ogniu aż większość płynu zredukuje się a mięso zmięknie. Dodać śmietanę, podgrzać nie zagotowując. Można podawać z ziemniakami lub z pieczywem.

sobota, 14 września 2013

Restauracja "Wiśniowy sad" - recenzja; Kuchnia rosyjska w Krakowie

Od jakiegoś czasu chciałam się wybrać do miejsca z kuchnią rosyjską. Padło na Wiśniowy Sad na Grodzkiej. Wybraliśmy się tam wczoraj wieczorem. Co prawda nieomal zwróciliśmy, bo okazało się, że o godzinie 19 lokal świeci pustkami, jednak padający deszcz spowodował, że zostaliśmy. A chwilę później pojawili się kolejni goście. Wnętrze Wiśniowego Sadu jest intrygujące - wygląda trochę jak salonik dziewiętnastowiecznego dworku - duży dywan na podłodze, wygodne krzesła, kanapy, pianino, a na ścianach lustra i obrazy. A do tego przepiękne detale architektoniczne - choćby dla nich warto wstąpić tam na kawę. Wrażenie psuje menu - dwie zwykłe białe kartki wydrukowane na domowej drukarce. Zdecydowanie wymaga dopracowania.

Restauracja "Wiśniowy Sad" - kuchnia rosyjska w Krakowie
Zamówiliśmy skromnie - po jednym daniu i napoju. Wybrałam cilimciki - niewielkie pierożki z nadzieniem z białej ryby, polane masłem cytrynowym (22 zł). Muszę stwierdzić, ze to najlepsze pierożki, jakie jadłam (poza pierożkami mojej mamy). Ciasto było cienkie, sprężyste i delikatne, a farsz rozpływał się w ustach. Czuć było niczym nie stłumiony smak ryby, podkreślony dodatkiem masełka z nutą cytryny. Alastor zdecydował się na kaukaski drożdżowy pieróg z nadzieniem mięsnym Fydczyn (20 zł). Okazało się, że to rodzaj placka z ciasta drożdżowego, na którym rozłożono nadzienie mięsne, złożono na pól i upieczono. Osobliwie, został posypany koperkiem. Podano go z sosem czosnkowym i sałatką. Sałatka chyba dość długo czekała na swoją kolej - sałata solidnie przywiędła. Jednak sam pieróg okazał się bardzo smaczny. Ciasto było puszyste, a nadzienie dobrze trzymało się w środku. Jednak trzeba zauważyć, że obie potrawy nie przytłaczały wielkością.
Zamówiliśmy jeszcze herbaty - czarną i syberyjską z ziołami ałtajskimi. Pierwsza herbata nie wyróżniała się niczym - zwykła, dość dobrej jakości czarna herbata, którą pije się z przyjemnością bez dodatków. Natomiast herbata syberyjska okazała się być całkiem interesująca mieszanką. Zdecydowanie dominowała w niej mięta, wyczułam też melisę, rumianek i chyba dziurawiec. Takie zestawy trzeba lubić, na szczęście my lubimy.
Łącznie zapłaciliśmy 63 zł - uwaga, doliczają 10% za serwis, można zdecydowanie drożej. Jest trochę niedociągnięć, jednak ogólnie wrażenie jest bardzo pozytywne, jeszcze wrócimy. Nasza ocena: 4,5/5.

PS. od jutra zapraszamy do naszej akcji - Kuchnia rosyjska :)

czwartek, 12 września 2013

Zupa krem cukiniowo-paprykowy

Jakiś czas temu wrzucaliśmy przepis na prosty krem z fasolki szparagowej. Dzisiaj kolejny przepis na zupkę przecierową. I znów smak mijającego lata - cukinia z ostrą nutą papryki :)

Zupa krem cukiniowo-paprykowa
Składniki:
700 ml bulionu drobiowego
1 duża cukinia

pół żółtej papryki

łyżka papryki słodkiej wędzonej 

kilka kropli tabasco
sól, pieprz
grzanki i tarty twardy ser do podania

Warzywa pokroić i wrzucić do gotującego się bulionu. Gotować aż papryka będzie miękka. Na 5 minut przed końcem gotowania doprawić solą, pieprzem i papryką oraz kilkoma kroplami tabasco. Wywar ostudzić lekko i zmiksować na jednolitą masę. Podawać od razu z grzankami i tartym serem.

wtorek, 10 września 2013

Avgolemono - grecka zupa-krem cytrynowa na kaca :)

Dzisiaj kolejny przepis dla kulinarnoodpornych. Banalna tradycyjna zupa grecka. Dosłownie jej nazwa oznacza: jajocytryna. I właśnie tym jest. Kilka składników wystarczy by otrzymać zupkę, zwaną grecką penicyliną - idealna na przeziębienie lub ciężkiego kaca :)

Avgolemono - grecka zupa-krem cytrynowa
Składniki:
700 ml bulionu drobiowego
125 g makaronu orzo 
żółtko
1 cytryny
sól i grubomielony świeży pieprz

Zagotować bulion. Wsypać makaron orzo i gotować 15 minut. Ubić żółtko z sokiem z 1 cytryny, dodać trochę bulionu i dalej ubijać. Połączyć z bulionem, doprawić solą i dużą ilością pieprzu i mieszając połączyć w jednolity krem. Uważać,by nie zagotować, bo jajko się zetnie. Udekorować pietruszką.

poniedziałek, 9 września 2013

100 % Chorwacji - chorwackie likiery Orehovac i Maraschino z colą

Jak przekonaliśmy się w czasie naszego wyjazdu do Chorwacji, likiery Orehovac i Maraschino świetnie smakują z coca-colą.

Poniżej przepisy na oba drinki.

100 % Chorwacji - chorwackie likiery Orehovac i Maraschino z colą
Orah-cola
40 ml orzechowego likieru Orahovac
sok z limonki
Coca-cola
lód

Do wysokiej szklanki wypełnionej lodem przelać likier Orahovac. Z limonki wycisnąć sok i dodać. Całość dopełnić colą i wymieszać.

Višnja-cola
40 ml orzechowego likieru czerwone Maraschino
Coca-cola
lód

Do wysokiej szklanki wypełnionej lodem przelać likier czerwone Maraschino. Całość dopełnić colą i wymieszać.

Kruška-orah Spritzer - chorwacki drink orzechowo-gruszkowy na winie

Autorski drink Karoli. Wytrawny drink orzechowo-gruszkowy z białym winem. A mówią, że Orahovac można pić tylko jak nalewkę babuni ;)
 
Kruška-orah Spritzer - chorwacki drink orzechowo-gruszkowy na winie

Składniki:
pół gruszki
40 ml chorwackiego likieru orzechowego  Orahovac
100 ml białego wina

Gruszkę z winem miksować w blenderze na mus. Przelać do kieliszka do szampana. Energicznym ruchem dodać likier, aby efektywnie osiadł na dnie.

 

Kruškovac Lady - kobiecy drink z chorwackiego likieru gruszkowego

Poniżej pomysł na wykorzystanie gruszkowego likieru Kruškovac . Chorwacka wersja drinka Bałałajka :)

Kruškovac Lady - kobiecy drink z chorwackiego likieru gruszkowgo
Składniki:
40 ml likieru Kruškovac
20 ml likieru Cointreau
20 ml soku limonkowego
plasterek gruszki do ozdoby

W shakerze do połowy wypełnionego lodem zmieszać składniki. Przelać do mocno schłodzonego kieliszka typu martini (wystarczy włożyć go przed podaniem drinka na ok. 30 minut do lodówki). Przyozdobić plasterkiem gruszki.

Crn Hrvat - Black Russian z Maraschino

Jak zapowiedzieliśmy wczoraj - dzisiaj seria przepisów na drinki z chorwackich alkoholi. Na początek wariacja (kolejna po malinowym Soviet Russianie :>) na temat Czarnego Rosjanina - z likierem Maraschino. Połączenie wiśniowego smaku i kawowego likieru Kahlua: bezbłędne.

Crn Hrvat - Black Russian z Maraschino
Składniki:
60 ml białego Maraschino
30 ml likieru Kahlua
lód


Do wypełnionej lodem szklanki do whisky przelać wszystkie składniki - najpierw likier, potem Maraschino.

Svinjska rebrica u bijelom vinu - Żeberka w białym winie po chorwacku

W sierpniu byliśmy w Chorwacji. Na jakimś straganie z pamiątkami wypatrzyłam książeczkę kucharską z chorwackimi daniami po angielsku. Zakupiłam ją sobie. Poniżej pierwszy ze znalezionych w niej przepisów - żeberka w białym winie. W oryginalnym przepisie żeberka były jagnięce, ja zastąpiłam je wieprzowymi. A wino jest chorwackie, domowe (tzn. z butelki pet), jakimś cudem dowieźliśmy do Polski w dobrym stanie.

Żeberka w białym winie po chorwacku
Składniki:
650 g żeberek wieprzowych
3 łyżki oliwy
szalotka
1/3 łyżeczka posiekanego rozmarynu
pół pęczka świeżej natki pietruszki
półtorej łyżeczki pomieszanych w równych proporcjach suszonych ziół: oregano, bazylia, majeranek, cząber, tymianek, szałwia
szczypta mielonej słodkiej papryki
200 ml białego wina (u nas chorwackie domowe)
pieprz i sól

Żeberka pociąć na 10 cm kawałki i dokładnie umyć. Na głębokiej patelni rozgrzać oliwę i obsmażyć żeberka z obu stron po 5 minut, aż się zarumienią. Ściągnąć mięso z patelni i wyłożyć na papierowy ręcznik. W pozostałym wytopionym tłuszczu z oliwą zrumienić drobno pokrojoną szalotkę. Gdy będzie złota, dodać rozmaryn, posiekaną natkę pietruszki, mieszankę suszonych ziół oraz sól i pieprz do smaku. Zalać wszystko białym winem. Zagotować i włożyć z powrotem żeberka oraz dolać szklankę przegotowanej wody. Przykryć i gotować na wolnym ogniu 60 minut. Podawać z frytkami.

niedziela, 8 września 2013

100 % Chorwacji - Maraschino Fizz

Dzisiaj znów wspomnienia z naszej wyprawy do Chorwacji - połączenie dwóch rodzajów Maraschino z Zadaru w jednym drinku :) A już jutro o wiele, wiele więcej chorwackich przepisów ...

100 % Chorwacji - Maraschino Fizz
Składniki:
30 ml białego Maraschino
15 ml czerwonego Maraschino
30 ml soku z cytryny
schłodzona woda gazowana

Wszystkie składniki poza wodą przelać do do połowy napełnionego lodem shakera. Energicznie wstrząsnąć i wlać do szklanki do longdrinków wypełnionej lodem. Dopełnić wodą gazowaną. Ozdobić plasterkiem cytryny i wisienką koktajlową.

Na zdravlje!

Zazie Bistro na krakowskim Kazimierzu - recenzja

Na Kazimierzu, na rogu ulic Józefa i Jakuba jest dość niepozorny lokal - Zazie bistro. Od dłuższego czasu chcieliśmy się tam wybrać, lecz zawsze okazywało się, że niestety nie ma miejsc. Wyszliśmy z założenia, że tłum nie może się mylić, tamtejsza kuchnia musi być niesamowita, a jeśli tłum się jednak myli, to może być całkiem zabawnie i zarezerwowaliśmy stolik.
Lokal jest maleńki - kilka niedużych stolików i bar. Jest jeszcze piwnica, ale tej części Zazie nie zwiedzaliśmy. Wystrój nie rzuca się w oczy, obsługa jest sprawna i miła. Zdecydowaliśmy się na zamówienie zestawu - 3 potrawy: przystawkę, danie główne i deser za cenę 39 zł. W każdej grupie są do wyboru po 3 dania. 
Jako przystawki zamówiliśmy zupę cebulową i suflet serowy z sałatką. Zupa była słodkawa, gęsta i sycąca, posypana obficie serem i podana z grzankami z bagietki w bardzo ładnym naczynku. Suflet rozpływał się w ustach, czyli był taki, jak powinien być suflet. Najsłabszym elementem była sałatka - nie wyróżniała się niczym, ładnie wyglądała na talerzu (tu małe zastrzeżenie: jeden liść był niedomyty). 
Następnie zdecydowaliśmy się na sałatkę z wątróbką drobiową i jajkiem oraz na zapiekankę ziemniaczaną. Sałatka to kompozycja sałat ze smażoną wątróbką, karmelizowaną marchewką, jakiem w koszulce i orzechami nerkowca podana z sosem truflowym. Wg Alastora sałatka byłaby idealna gdyby obsługa pytała jak wysmażyć wątróbkę - była krwista, a nie każdy lubi taką. Z kolei zapiekanka składała się z ziemniaków, szpinaku, suszonych pomidorów i koziego sera. Składniki były dobrze dobrane, smaki wyważone, jedna z najlepszych zapiekanek jakie jadłam.
Na deser zdecydowaliśmy się na crem brulee i tartę czekoladową z kasztanami. Wcześniej jadłam crem brulee we francuskim bistro na Tomasza (swego czasu chwalonym przez naczelnego "recenzenta" kulinarnego z Krakowa) i nie mogłam pojąć zachwytu nad tym deserem - smakował jak waniliowy budyń średniej jakości. No cóż, deser, który zaserwowano w Zazie spowodował, że zmieniłam zdanie - skorupka z karmelu kryła delikatne, kremowe wnętrze. Wspaniałe, już wiem jaki deser zamówię następnym razem. Również tarta czekoladowa odbiegła nieco od moich wyobrażeń. Ciasto było znakomite, delikatne i kruche, krem czekoladowy powalał wręcz czekoladowością. Natomiast zaskoczeniem by sposób podanie kasztanów, spodziewałam się, że będzie to pure kasztanowe dodane do kremu czekoladowego, a okazało się że zostały one pokrojone w plastry i ułożone warstwa miedzy ciastem a kremem, co stworzyło przyjemny kontrast między konsystencjami. Tarte podano z lodami waniliowymi. Niestety, w lodach znalazłam kawałki lodu. Czyżby problem z chłodziarką? Poza tym tarta bardzo mi smakowała.
Warto jeszcze wspomnieć o lemoniadach z Zazie - mają wybór interesujących smaków. Piliśmy wersje różaną i lawendową. Lawendowa była lekko niebieskawa, o przyjemnym lekki zapachu i smaku. Z kolei różana była zdecydowanie słodsza, przypominała płynny różany ratluk (lub rachatlokum, zależy od regionu). Do tego prawie każde danie było posypane suszonymi płatkami bratka. Wygląda to bardzo ładnie, ale wydaje mi się to trochę dziwne jeśli znajduje taka samo ozdobę w słodkiej lemoniadzie i sałatce na ciepło.
Dwie osoby za firmowe zestawy i napoje zapłaciły 98 zł, można dużo drożej. To dobre miejsce na świętowanie wyjątkowych okazji - jedzenie faktycznie jest wyjątkowe. Nasza ocena to 4,5/5 z powodu tych kilku niedociągnięć.

sobota, 7 września 2013

Lasagne bolońska

Dziś przepis na lasagne bolońską. To klasyczny przepis, który jednak występuje w bardzo wielu wersjach - wg jednych powinny być tylko pomidory i mięso, inne wersje dopuszczają warzywa takie jak marchew czy seler naciowy. Moja wersja jest kompilacją kilku przepisów.

Lasagne bolońska
Składniki na foremkę o wymiarach 21x21 cm:

12 płatków makaronu lasagne
300 g mielonego mięsa wołowego
puszka pomidorów
1 duża marchewka
ząbek czosnku
szalotka
łyżka posiekanej bazylii
łyżka posiekanego oregano
opcjonalnie 100 ml czerwonego wytrawnego wina
pół litra beszamelu
200 g startego sera
sól, pieprz
oliwa
masło do wysmarowania formy

Makaron namoczyć w ciepłej wodzie aż lekko zmięknie. Na patelni rozgrzać oliwę i dodać posiekane czosnek i szalotkę, podsmażyć, następnie dodać mięso i smażyć aż zbrązowieje. Do mięsa dodać obraną i startą na tarce o dużych oczkach marchew, podsmażyć minute i dodać pomidory. Dusić aż z pomidorów utworzy się gesty sos, doprawić i dusić jeszcze 10 minut. W międzyczasie przygotować beszamel i utrzeć ser. Formę do zapiekania wysmarować masłem, ułozyć pierwszą warstwę makaronu, dodać połowę sosu mięsnego i 1/3 beszamelu i rozprowadzić równą warstwą, powtórzyć jeszcze raz, przykryć ostatnią warstwą makaronu, wylać na nią pozostały beszamel, rozprowadzić równo i posypać serem. Zapiekać ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Podawać gorącą.

czwartek, 5 września 2013

Kuchnia Bliskiego Wschodu - podsumowanie akcji kulinarnej

Jakiś czas temu zakończyła się nasza druga akcja kulinarna - Kuchnia Bliskiego Wschodu. Jesteśmy bardzo miło zaskoczeni wielkim odzewem. W szczególności, że w akcji uczestniczyli bloggerzy, którzy wrzucali wpisy autentycznie bliskowschodnie. Ze względu na wielkie powodzenie Akcji, mamy zamiar przeprowadzić za jakiś czas jej kolejną edycję.

Przeglądajcie, korzystajcie, inspirujcie się. Już wkrótce kolejna akcja kulinarna na naszym blogu - tym razem znów słowiański krąg kulturowy, czyli kuchnia naszych wschodnich sąsiadów :)


Spis przepisów z akcji:



  • Libańskie kotleciki z cukinii
  • Kuchnia Bliskiego Wschodu: Namoura, - libańskie ciasto bez jajek
  • Bakłażan faszerowany mięsem i papryką z miętą
  • Otomański deser ryżowy
  • Baba ganoush - bliskowschodnia pasta z bakłażana
  • Falafel z bobu w wersji wegańskiej i wegetariańskiej z sosami i sałatką taboulleh
  • Otomański deser mleczno-migdałowy
  • Ayran - tureckie orzeźwienie
  • Domowy döner kebab
  • Tabbouleh - libańska sałatka z kuskus
  • Tureckie Köfte z żółtym ryżem kardamonowym
  • Baba ghanoush z pastą tahini własnej roboty
  • autorka: mopswkuchni | blog: Mops w kuchni

  • Tabbouleh
  • Nan-e qandi
  • Irańska chałwa
  • Zulbia
  • Khoresz bademjan
  • Turecka sałatka przywieziona z Berlina
  • Gözleme z zieleniną - turecki przysmak
  • Babagannuş w wersji tureckiej
  • { Dip z bakłażana i pomidorów- borani ba bademjan be ghojeh faranghi, Kuchnia Perska }
  • {Naan e berenji - perskie ciasteczka z mąki ryżowej}
  • {Sosis bandari - Perskie śniadanie}
  • Baba ghanoush - pasta z bakłażana
  • Turecki sernik bez sera (na jogurcie) z borówkami
  • Chlebki pita z czarnuszką i pasta rukolowa
  • Herbata z Adenu (Jemen) najlepsza po sjeście
  • Bakłażany po istambułsku
  • Pasta z bakłazana czyli baba ghanoush
  • FALAFEL
    autorka: smakujmy.pl | blog: smakujmy.pl
  • Turecka klasyka: kısır, czyli sałatka z kuskusu
  • Kebab z mięsa mielonego
  • jebra - arabskie gołąbki z liści winogron
  •  Mandi (mandy) do drobiu i jagnięciny
  • Pasztet domowy po ... saudyjsku
  • Kawa z kardamonem
  • Om Ali (Umm Ali) - deser wg Hossama
  • Karkade - egipska herbata z hibiskusa w dwóch wariantach
  • Sałatka arabska z czerwoną soczewicą i daktylami!
  • Khoresh z wołowiną
  • Turecka zupa jogurtowa
  • Gazantep Kebab - Pieczone warzywa i kofty z kuminem
  • Hummus idealny
  • Tureckie kofte - czyli kotlety mielone
  • Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...