Dawno nie widziałam ładnych świeżych fig. Więc kiedy tylko na nie trafiłam, poczułam potrzebę nabycia większej ilości. Ponieważ akurat miałam robić kolację na trzy osoby, postanowiłam robić jedną z moich ulubionych przystawek, zapiekane figi. I tu pojawił się kolejny problem. Dwie figi to zawsze za mało, natomiast bywa że trzy to już za dużo :) Ponieważ lubię karmić, wyszło mi że trzy to jednak będzie w sam raz :)
Składniki: dla 3 osób
krążek camemberta
9 plastrów dojrzewającej szynki (u mnie szwarcwaldzka)
2 łyżki miodu
2 łyżki oliwy
pół łyżeczki octu balsamicznego
sól, pieprz
pół łyżeczki tymianku
2 łyżki płatków migdałowych
Figi umyć, poodcinać ogonki i przeciąć od góry na krzyż. Lekko nacisnąć od dołu żeby się otwarły, w rozcięcia wkładać pokrojony na trójkąty ser (skórką z pleśnią do góry). Każdą figę owinąć plastrem szynki. Ja składałam plastry na pół wzdłuż dłuższego brzegu i przypinałam końce końce do figi wykałaczką (można użyć zaostrzonych gałązek tymianku). Miód, oliwę, ocet i tymianek wymieszać na gładki sos i doprawić solą i pieprzem. Spód naczynia, w którym figi będą zapiekane posmarować odrobiną sosu. Figi ułożyć w naczyniu, polać sosem i posypać płatkami migdałowymi. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni i zapiekać 15-20 minut. (a na zdjęciach pięknie widać jaką mam krzywą podłogę w kuchni...)
Nie wydaje się trudne, a robi wielkie wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne i eleganckie.
OdpowiedzUsuńSmakowały tak samo cudnie jak wyglądały :))
OdpowiedzUsuń