Niedawno jadłam pastę baba ganoush w restauracji. Nie smakowała mi - było lekko mdława, a i szarawy kolor nie zachęcał do jedzenia. Pewnie dlatego, z przekory postanowiłam zrobić pyszną baba ganoush. Skoro robiłam już własny hummus i perfekcyjną muhammarę, to jeszcze tej bliskowschodniej pasty nam brakowało :). Udało mi się ze smakiem, niestety nie mam pomysłu co poradzić na kolor :) Spodobało mi się stwierdzenie, które znalazłam na blogu White Plate - baba ganoush jest jak bigos, każdy robi troszkę inaczej i właściwie można dać cokolwiek, byleby nam smakowało.
Składniki na ok. 400 ml pasty:
Baba ganoush Bliskowschodnia pasta z bakłażana |
2 średnie bakłażany
2 łyżki pasty tahini
sok z połowy cytryny
ząbek czosnku
łyżka posiekanej natki pietruszki
łyżka oliwy
szczypta ostrej papryki (lub innej ulubionej przyprawy)
sól, pieprz
Bakłażana umyć, osuszyć nakłuć w kliku miejscach i upiec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni - będzie gotowy kiedy po naciśnięciu miąższ nie będzie stawiał oporu. Po przestudzeniu przekroić na pół i wybrać łyżką miąższ. Wszystkie składniki pasty włożyć do robota i zmiksować na gładką pastę. Podawać ze świeżymi warzywami lub pieczywem, najlepiej bliskowschodnim własnej roboty.
Popularna ostatnio ta pasta ;) I naprawdę jest dobra :)
OdpowiedzUsuńNaszym zdaniem ma nawet większy potencjał niż popularny hummus :)
Usuń