W zeszły weekend pisałam, że mam nowy kanapkowy hit - pastę muhammara, której próbowałam w Hamsie. Skoro smakowało mi, to postanowiłam zrobić własną. Na szczęście internet okazał się być pomocny. Zrobiłam drobne zmiany - dałam tylko 1 mały ząbek czosnku, dlatego że nie przepadam za smakiem surowego czosnku, a w paście, która jadłam posmak czosnku był zdecydowanie w dalekim tle. Nie mogłam znaleźć melasy z granatów, więc zdecydowałam się dodać odrobinę syropu z granatów - to i grenadynę posiadam w dużych ilościach dzięki Alastorowi :) Dałam też mniej oliwy, niż rekomenduje większość przepisów, moim zdaniem orzechy są już wystarczająco tłuste. Aha, i pominęłam natkę pietruszki, Alastor nie lubi :( Wyszło super - intensywnie czerwony krem z kawałkami orzechów i ostrawym posmakiem papryki w płatkach. (przy okazji prezentuję niebieski garnuszek do zapiekania - tym razem w roli miseczki)
Składniki na ok. 300 ml pasty:
3 czerwone papryki
3 łyżki bułki tartej
łyżeczka ostrej papryki w płatkach
1 ząbek czosnku
pół łyżeczki kuminu
sok z cytryny do smaku
kilka kropli syropu z granatów
1 łyżka oliwy
sól do smaku
Paprykę umyć, usunąć gniazda nasienne i upiec (ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni). Kiedy ostygnie, zdjąć skórkę. Orezchy dobrze przebrać i podpiec 5-10 minut w piekarniku. Wszystkie składniki zmiksować na gładką pastę. Podawać z pszennym pieczywem - na zdjęciu arabskie chlebki mana'eesh, przepis tutaj.
szukam przepisów na wegetariańskie pasty do chleba - ta jest bardzo interesująca. szkoda tylko, że tak strasznie nie chce mi się babrać w pieczonej papryce... pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńz papryką jest troszkę zabawy, to fakt, ale warto, zdecydowanie warto
UsuńZnam tę pastę i przyznaję, że jest bardzo dobra, a jednocześnie odbiega swoim smakiem od większości past kanapkowych, czy też stosowanych do chleba. Ja ją zjadam po prostu łyżeczką:)
OdpowiedzUsuńrobiłam tę pastę w sezonie paprykowym :) jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńa z papryki łatwiej ściągnąć skórkę, jeśli po wyjęciu z piekarnika wsadzisz ją do worka/folii/pojemnika zamykanego. serio! wtedy to nic trudnego.
pozdrawiam ciepło
bardzo ciekawy przepis, nie slyszalam jeszcze o tej pascie, musze wyproobowac:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń