Na Kazimierzu jest ulica Bożego Ciała. W części bliżej Dietla był kiedyś salon meblowy Baobab. Salonu już nie ma, został szyld i zabite dechami okna. Za to naprzeciwko jest Warsztat. To całkiem sympatyczna knajpka (no może poza widokiem z okien na ten nieszczęsny szyld). Co ciekawe, Warsztatów na Kazimierzu jest obecnie aż 3 - na Izaaka (ten był chyba pierwszy), a niedawno pojawił się na Miodowej Warsztat po polsku.
Kiedy byliśmy w Warsztacie po raz pierwszy, popełniliśmy poważny błąd taktyczny, zamówiliśmy którą przerobiliśmy troszkę) - to kompozycja sałaty, kukurydzy, sera i smażonych mięs: kurczaka, boczku i szynki. Spodobały się nam również Arlecchino z krewetkami, łososiem, mozzarellą i oliwkami i sałatka z makaronu i suszonych pomidorów. Do sałatek jest kilka sosów do wyboru (są podawane osobno, w dzbanuszkach). Z zup próbowaliśmy bardzo smacznej cukiniowo-czosnkowej, która ma bardzo dobrze zrównoważony smak i delikatną konsystencję i zupy z pomidorów pellati, która niestety nie wyróżnia się niczym, smakuje trochę jak sos do spaghetti z torebki.
"duże" sałatki. Nie były duże, były ogromne i lekko przerażające. A przy tym bardzo smaczne. Szczególnie do gustu przypadła nam Etna (
Warsztat w Krakowie (zdjecie z serwisu top10polska.pl) |
Z dań głównych do gustu przypadł mi łosoś w sosie z zielonego pieprzu (lub koperkowym - do wyboru). Ryba jest delikatna, pieczona na drobno siekanych porach i polana delikatnym sosem. Do tego do wyboru ryż lub pieczone ziemniaki i spora miska sałatki. Uwaga, czasem pod koniec dnia okazuje się, że sos z zielonego pieprzu "wyszedł", to nic strasznego, sos koperkowy jest również bardzo dobry. W kuchni Warsztatu chyba nie do końca wiedzą co to umiar - Alastor doświadczył tego kiedy zamówił kurczaka zapiekanego z szynka i brokułami. Dostał potężny kawał piersi z kurczaka w towarzystwie górki brokułów. W Warsztacie jest też całkiem spora karta makaronów. Do tej pory miała okazję spróbować tylko zapiekanego penne z łososiem i cukinią. Jest znakomite, tylko trzeba koniecznie wcześniej poprosić żeby było nieco mniej ostre, bo w podstawowej wersji było za ostre nawet dla mnie, a uwielbiam ostre potrawy.
Przeciętne ceny to 17-30 zł w zależności od dania, dwie osoby zjedzą solidny posiłek z napojami już za 50 zł. Wadą tego miejsca jest to, że niestety dość długo czeka się (we wszystkich trzech) na obsługę a później na podanie jedzenia. Podsumowując, Warsztat to nie jest wielka i odkrywcza kuchnia, jednak to zdecydowanie dobre miejsce na zakończenie niedzielnego spaceru po mieście. nasza ocena to mocne 4/5. A już niedługo recenzja Warsztatu po polsku.
mogłoby być smaczniej, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTu jeszcze nie byłam, to może trafię przy okazji niedzielnego spaceru ;)
OdpowiedzUsuń