Mam jeszcze więcej garnuszków do zapiekania. Ponieważ w lodówce znalazła się resztka brukselki, postanowiłam, że zapiekamy. Wydawało mi się, że jeśli użyję dużego makaronu, to zabraknie mi miejsca na dodatki (naczynka są malutkie), więc zdecydowałam się na malusieńkie muszelki. To był zdecydowanie dobry pomysł. Ważne żeby użyć łososia wędzonego na zimno - wędzony na ciepło nie da takiego smaku.
32 nieduże brukselki
15 dkg wędzonego łososia
szklanka (200 ml) drobnego makaronu
6 łyżek śmietany 12%
6 łyżek mleka
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
sól, pieprz
masło
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu al dente, odcedzić i zahartować zimną wodą. Brukselki obrać, przekroić na połówki i umyć. Łososia podzielić na nieduże kawałki. W miseczce wymieszać śmietaną, mleko, gałkę muszkatołową, doprawić solą i pieprzem. Naczynka do zapiekania wysmarować masłem, nałożyć po 1/4 makaronu i łososia oraz 16 połówek brukselek, wymieszać. Zalać sosem, na wierzch położyć po kawałeczki masła. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni. Zapiekanki piec aż brukselka zmięknie - ok. 30-40 minut. Można przyspieszyć nieco przygotowania, jeśli podgotujemy brukselkę przed zapiekaniem.
śliczne te naczynka! szczególnie to w czerwieniach boskie!!!
OdpowiedzUsuńMam jeszcze niebieskie, są takie śliczne, że aż chce się gotować :)
UsuńJakie piękne garnki! Ten zielony jest jak marzenia o wiośnie...Też chcę takie! A jakie pyszne jedzonko. Uwielbiam brukselki i łososia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. D.