Jesteśmy idealnie w środku sezonu bezwarzywnego. Są dostępne oczywiście warzywa okopowe, ale to nie to samo. Pomidory dostępne o tej porze roku smakują jak kwaśnawa lekko zabarwiona czerwona woda. Mając zatem ochotę na gęstą fajną włoską pomidorówkę trzeba podeprzeć się wynalazkiem Pana Nicolasa Apperta. Wynalazł on coś, co dla nas dziś jest oczywiste i wiele osób korzysta z tego, robiąc proste domowe przetwory - apertyzację, czyli wekowanie, co szczegółowo opisał w L'art de conserver les substances animales et végétales (Sztuka konserwowania substancji zwierzęcych i roślinnych), wydanej w 1810 r. Swój wynalazek, dzięki pomocy Anglika, Petera Duranda zastosował na skalę przemysłową, wprowadzając na rynek pierwsze przetwory w słojach o długiej dacie przydatności do spożycia oraz, nieco później, metalowe konserwy. I tak, już w latach 30 XIX wieku, konserwy były powszechnie dostępne w angielskich sklepach.
Następnym razem wyciągając coś z puchy albo otwierając zrobiony samemu przetwór, wspomnijcie o Panu Appercie ;)
Zimowa włoska zupa pomidorowa |
Składniki:
-700 ml passaty pomidorowej
-700 ml rosołu wołowego-2 ząbki czosku
-łyżeczka suszonej albo łyżka świeżo posiekanej bazylii
-łyżeczka cukru muskawado-sól, pieprz
-oliwa z oliwek
do podania:
- kwaśna śmietana
- opcjonalnie grzanki z białego pieczywa lub gotowany ryż.
Czosnek posiekać drobno. W garnku o grubym dnie rozgrzać łyżkę oliwy i podsmażyć na niej czosnek. Kiedy będzie złotobrązowy, dolać rosół i passatę. Doprowadzić do wrzenia i gotować jeszcze ok. 15 minut, bez przykrycia, aby zupa zgęstniała. Doprawić cukrem, bazylią, solą i pieprzem. Podawać ze kleksem z kwaśnej śmietany i ewentualnie, gdy ma być jeszcze pożywniejsza, z grzankami lub ryżem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz