Mojej małej misji pedagogicznej pt. "Alastor będzie jadł ryby i nie będzie bał się, że zginie od ości" ciąg dalszy. Kolejny sukces - biała ryba (dokładniej mieszanka morszczuka i mintaja) też go nie zabiła. Sposób gotowania ryby, wskazany w przepisie pochodzi z kuchni meksykańskiej - oryginalny przepis na taco rybne. Ryba, dzięki temu, że nie jest miksowana, zachowuje odrobinę swojej zwartej konsystencji (chociaż jest na tyle rozdrobniona, że Alastor nie panikował). Smażenie na patelni grillowej natomiast powoduje, że nie trzeba używać tłuszczu, a danie jest o wiele zdrowsze.
Kotleciki rybne |
600 g filetów z białej ryby bez skóry i ości
2 jajka
200 ml bułki tartej
łyżka koperku
2 ząbki czosnku
łyżeczka kminku (w ziarnach)
szczypta oregano
sól, pieprz
oliwa
Rybę podzielić na mniejsze kawałki. Włożyć do płaskiego rondla. Dodać posiekany czosnek, kminek, oregano i szczyptę soli. Zalać wodą tak, aby przykryła rybę. Doprowadzić do wrzenia i gotować jeszcze 10-15 minut. Ugotowaną i odsączoną rybę przełożyć do dużej misy i dobrze rozgnieść widelcem. Dodać jajka, bułkę tartą, łyżkę oliwy, koperek, sól i pieprz. Dobrze wymieszać. Jeżeli masa jest zbyt płynna żeby formować kotleciki, dodać więcej bułki tartej. Z masy formować dłońmi owalne, lekko spłaszczone kotleciki - na każdy kotlecik użyć czubatej łyżki masy. Kotleciki smażyć na mocno rozgrzanej patelni grillowej ok. 4 minuty z każdej strony (tak, aby kratka była dobrze widoczna). Podawać z sosem jogurtowym.
Często robię kotlety rybne u mnie jeszcze dodatek cytryny i papryczki chili są pyszne
OdpowiedzUsuń