Tym razem będzie przepis inspirowany, choć modyfikowany bo zamiast wegetariańskiego gulaszu zrobiłam potrawkę z kiełbasą. Akurat tak się złożył, że trafiłam w sklepie na jarmuż, którego chciałam spróbować już od jakiegoś czasu. Skoro już kupiłam, zaczęłam szukać przepisu i okazało się, że najbardziej przemawia do mnie taki z dynią, którą z kolei miałam zamrożoną jeszcze w sezonie (mam jeszcze taka kupiona w listopadzie, przechowuję w całości w chłodnym miejscu i nie zdradza oznak zepsucia). Lubię takie zbiegi okoliczności :) W ostatni weekened okazało się, że nawet gdybym nie miała zachomikowanej, to na Placu Imbramowskim można kupić świeżą. Muszę stwierdzić, że danie jest obiecujące, całkiem możliwe, że powstaną kolejne autorskie wersje.
Składniki na 4 porcje:
1 puszka fasoli cannelini
1,5 szklanki pokrojonej w kostkę dyni
2,5 szklanki cienko posiekanego jarmużu (na oko 250 g)
ok. 10 cm kawałek kiełbasy
1 szklanka passaty + 1 szklanka wody
2 ząbki czosnku
łyżeczka rozmarynu
sól, pieprz
oliwa
Czosnek posiekać drobno, kiełbasę pokroić w plasterki o grubości 2-3 mm. W garnku z grubym dnem rozgrzać 2 łyżki oliwy i podsmażyć czosnek, kiełbasę i dynię. Kiedy będą lekko przyrumienione, dodać jarmuż, przykryć garnek i pozostawić na 3 minuty żeby liście przywiędły i zmniejszyły objętość. Następnie dodać opłukaną fasolę, passatę i wodę i gotować aż jarmuż będzie miękki. Ważne żeby gotować bez przykrycia - dzięki temu jarmuż zachowa zielony kolor. Doprawić solą, pieprzem i rozmarynem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz